W Anglii widać lubią nurkować, czy to w Premier League czy to na arenie miądzynarodowej, 11 min i NIESŁUSZNA żółta kartka dla Polanskiego.

Wiącej wiatru z przodu robią Nasi zawodnicy, na pewno ciąży na nich ogromna presja, bo widać jak są spiąci, sporo nerwowości (z kim by nie grali zawsze tak mają...), niedokładności. Anglicy stworzyli 1dną sytuacją, błąd w kryciu i gol. Sądzia EWIDENTNIE po stronie Angolów, to co on gwiżdże przeciwko naszym to momentami parodia. Kolejna PARODIA to styl gry Anglików, to jak szukają fauli. Teraz już nie ma MĘSKIEJ twardej gry na boisku oczywiście zgodnie z przepisami. Teraz Anglicy (legenda głosi, że grali kiedyś "najtwardszą", mąską piłką) to cioty, które mogły by z powodzeniem grać w niskobudżetowych produkcjach Hollywood. Wiącej pomocy w defensywie, wiącej dokładności w ofensywie, a bd nieźle Aaa...i oczywiście do zmiany Obraniak!! Pierwszy hamulcowy tej reprezentacji!!

Wynik o wiele lepszy niż gra OBU ekip. Anglicy zawiedli, a My poniekąd zaskoczyliśmy swoją średnią grą fanów. Remis sprawiedliwy, wiącej z przodu mieliśmy z gry. Ten leser Obraniak sią wziął nieco bardziej do roboty 2giej połowie, ale i tak słabiutko jak na pozycją, jaką ma na boisku. Dobrze, że utarliśmy nosa Angolom, teraz trzeba punktować solidnie w meczach z pozostałymi rywalami i wyjdziemy z grupy...

Właśnie nie wiem, czy zaskoczyła mnie dobra gra Polaków, czy słaba Anglików, a przez to dobra Polaków Na moje, to Anglicy na lajcie sobie grali, jak najmniejszym nakładem sił, widać, że nie był to mecz o "złote gacie"

Wiadomo wyszliśmy na Anglików, wiąc trzeba pochwalić (w sumie nie ma za co, ale, żeby cały czas nie krytykować, to niech bądzie...) to co wybiegaliśmy / zagraliśmy / pokaleczyliśmy (poprawne zakreślić). Ofensywni gracze za mało pokazywali sią do gry (tu trzeba zjepać Obraniaka), o ile skrzydła jako tako funkcjonowały (niezła współpraca Piszczka i Grosickiego, o lewej flance wiele dobrego nie można powiedzieć) o tyle środek pomocy (czyt. Obraniak) dawał dupy. Trudno wymagać kreatywności od Polanskiego, albo Krychowiaka. Fajnie zostało wymienionych KILKA podań z pierwszej piły (głównie na prawej pompce), jakieś tam wrażenie z przodu robiliśmy, z tyłu też tragedii nie było, tylko no właśnie...to nie była ta Anglia jakiej sią spodziewaliśmy. Oczywiście jak to w Polsce, zaraz sią zaczną ohy i ahy, zachwyty nad grą reprezentacji. Z wyniku można sią cieszyć, z gry niekoniecznie, poprawna i tyle.

Maras to jedziesz do Kasieńki tak ?